- Zamknęliby go u czubków.
- Zdaję sobie z tego sprawę i wyłącznie to mnie powstrzymuje. - Zadzwoń, gdy tylko będziesz mnie potrzebować. Zjawię się od razu. Uściskała go serdecznie. - Wiem. Dzięki. - I jeszcze jedno... Moim zdaniem w twoim otoczeniu ktoś nie jest tym, kim się wydaje. Ściągnęła brwi. - Co chcesz przez to powiedzieć? - spytała ostro. - Jeśli Władca przybył do Nowego Orleanu, musi tu mieć jakiegoś pomocnika. Kogoś blisko ciebie. Popatrzyła na Dużego Jima i odetchnęła głęboko. On miał rację! Miał rację, lecz nie chciała w to wierzyć, więc potrząsnęła głową. - W Transylwanii była tylko ta trójka dzieciaków oraz Bryan McAllistair, ale to łowca wampirów. Postawił sobie za cel zabicie Władcy. - Taak? A skąd o tym wiesz? Bo on tak powiedział, prawda? Hmm... I zobacz, gdzie się zatrzymał. Miasto jest duże, a on zamieszkał akurat u ciebie. - Nie, to nie może być on. Nie wierzę. - A ja ci radzę, uważaj na niego. On nie potrzebuje zaproszenia, żeby wejść do twojego domu... RS 194 - Pomocnikiem może być ktokolwiek, zresztą nikt taki nie musi istnieć, przecież w Transylwanii Władca nie potrzebował żadnej pomocy - przypomniała, lecz nie zdołała przekonać Dużego Jima. - Ktoś mu służy, i to ktoś z twojego najbliższego otoczenia - ostrzegł. - Wybacz, ale muszę już iść - rzekła, kończąc nieprzyjemny dla niej temat. - Mam prośbę, miej uszy otwarte na to, co ludzie mówią u was w klubie. Może się czegoś dowiesz. - W tym momencie zadzwoniła jej komórka, więc Jessica odebrała, zerknąwszy uprzednio na numer na wyświetlaczu. - Cześć, Maggie. - Przyjedź do mnie. Natychmiast. - Ale ja miałam znaleźć... - Lepiej przyjedź do mnie. Mówię poważnie. Jeszcze zdążysz przed zmrokiem. Jessica zakończyła rozmowę i spojrzała na przyjaciela. - Jim, pamiętasz, jak wygląda Jeremy, prawda? Widziałeś go w szpitalu. Gdybyś przypadkiem gdzieś go zobaczył, powiedz mu, żeby koniecznie poszedł razem z Nancy do mnie do domu. To naprawdę ważne. Maggie otworzyła drzwi, ledwie Jessica zdążyła podjechać pod dom Canadych. - Co się stało? - Znalazłam ciekawe starożytne teksty - wyjaśniła Maggie. - W Internecie? - Och, w Internecie jest wszystko, trzeba tylko cierpliwie poszukać. Chodź. Znowu weszły do kuchni; tym razem stół zaścielały zadrukowane kartki. RS 195 - Siadaj. Masz, tu jest stary babiloński zapis, a tutaj tłumaczenie. „Powstaje, gdy czas dojrzeje, gdy sukuby po ziemi krążą. Nie bóg, nie człek, nie zwierz, staje do walki ze złem." A tu jest tekst watykański z